Krakowski Alarm Smogowy apeluje do radnych o przyspieszenie o rok wejścia w życie poszczególnych etapów Strefy Czystego Transportu i przyjęcie dodatkowych docelowych wymogów emisyjnych dla samochodów z silnikiem Diesla. Samochody objęte docelowymi ograniczeniami wg propozycji KAS są odpowiedzialne za 90% pyłów i 60% tlenków azotu emitowanych ze spalinami, choć stanowią mniej ni 30% wszystkich aut.
Ograniczenie emisji spalin oznacza konieczność ograniczenia ruchu najbardziej zanieczyszczających aut – z pomiarów emisji spalin wykonywanych na ulicach Krakowa w grudniu 2021 r. w ramach unijnego projektu CARES, wiemy że są to głównie Diesle produkowane przed 2010 r., niespełniające wymagań normy Euro 5. Samochody te powinny, jak najszybciej przestać jeździć po mieście.
- Wiemy jak wyglądają realia gospodarcze i sieć transportu publicznego. Zdajemy sobie sprawę, że wymagania dla aut w Strefie Czystego Transportu nie mogą być wygórowane już od pierwszego dnia - mówi Anna Dworakowska, z KAS. - Jednak wymagania ograniczające poziom emisji spalin samochodowych muszą się pojawić szybciej niż proponują władze Krakowa, jeśli w ciągu kilku najbliższych lat chcemy podnieść jakość powietrza w mieście w zakresie stężeń tlenków azotu i pyłów.
Od kiedy?
Strefa Czystego Transportu w Krakowie powinna zostać utworzona jak najszybciej. Nie oznacza to wcale, że wymagania SCT mają być od razu wygórowane. Propozycja władz Krakowa zakłada, że SCT miałaby zaistnieć 1 lipca 2024 r. Przy tak niskich wymaganiach, jakie wtedy miałyby zacząć obowiązywać (wjazd będą miały 30-letnie auta benzynowe i 25-letnie Diesle), wprowadzenie jej powinno mieć miejsce rok wcześniej. – Pierwsze wymagania będą symboliczne, dotkną maksymalnie 2 proc. samochodów jeżdżących po Krakowie, jak wynika z pomiarów z maja 2019 r. Ich wymiar będzie przede wszystkim edukacyjny. Jeśli chcemy uprzedzić kierowców o nadchodzących wymaganiach, trzeba jak najszybciej postawić znaki drogowe. Zwrócą uwagę kierowców na zasady SCT - komentuje Dworakowska.
Akcja informacyjna zdaniem Krakowskiego Alarmu Smogowego powinna skupić się tej jesieni na kierowcach, którzy chcą zmienić auto - tak, żeby poznali wymagania dla samochodów zarejestrowanych od stycznia 2023 r. Ci którzy samochód zarejestrują do końca 2022 r. będą mieli czas na dostosowanie się do wymogów.
Potrzebne dodatkowe wymagania
Zastosowanie wymagań zaproponowanych przez Kraków w drugim etapie (dla Diesli rok produkcji minimum 2010, dla aut benzynowych rok produkcji minimum 2001) objęłoby ok. 19 proc. samochodów. - Te 19 proc. aut emituje prawie 40 proc. wszystkich tlenków azotu (NOx) pochodzących z rur wydechowych aut jeżdżących po mieście. A jeśli chodzi o pyły emitowane ze spalinami ich udział jest jeszcze większy: 80 proc. - mówi Bartosz Piłat z Polskiego Alarmu Smogowego. - Wymagania zaproponowane dla SCT w Krakowie przełożą się więc skokowo na wielkość emisji. Tylko pytanie dlaczego czekać z tym aż do lipca 2026 r. Będziemy przekonywali radnych do przyspieszenia tego wymogu o rok.
Alarm Smogowy proponuje również, aby pojawił się jeszcze jeden wymóg dla Diesli, najlepiej obowiązujący od 1 lipca 2027 r. - po tej dacie do SCT mogłyby wjeżdżać tylko samochody z silnikami Diesla produkowane od 2014 r., a więc spełniające normę emisji Euro 6. - To ten wymóg powinien być punktem odniesienia dla kierowców planujących obecnie kupno samochodu - mówi Piłat. - Co ważne po 2027 r. nadal dopuszczone byłyby auta z silnikami benzynowymi produkowane od 2001 r. To konsekwencja tego, że nawet tak stare auta benzynowe mają emisje porównywalne z silnikami Diesla produkowanymi od 2014 r., a więc na akceptowalnym poziomie. Takie auta będą tanią alternatywą dla osób, które w najbliższych latach będą zmuszone do wymiany samochodu.
Samochody poruszające się po ulicach Krakowa są odpowiedzialne za ponad 75 proc. tlenków azotu (NOx) obecnych w powietrzu nad Krakowem. Dlatego ograniczenie obecności aut emitujących najwięcej ten substancji bezpośrednio przełoży się na poprawę jakości powietrza.
Obszar bez wątpliwości
Propozycja objęcia Strefą całego Krakowa z punktu widzenia jakości powietrza jest dobrym rozwiązaniem. - Dobrym również ze względów społecznych. Duża strefa pozwoli osiągnąć efekt dla powietrza przy łagodnych wymaganiach. To widać w takich miastach, jak Berlin czy Paryż - ocenia Piłat. Utworzenie SCT w granicach, które nie będą się zmieniały ułatwi też kierowcom zrozumienie zasad jej działania. Im mniej regulacji, tym łatwiej o nich poinformować, a kierowcy będą bardziej skłonni do ich przestrzegania.
Co z wyjątkami?
Przy tak łagodnych wymaganiach dla aut, konieczne będzie objęcie nimi wszystkich samochodów, aby osiągnąć efekt dla powietrza. Zarówno tych, które należą do mieszkańców Krakowa, jak i do przyjezdnych.
Lista wyjątków musi być jak najkrótsza i dotyczyć pojazdów, których dostosowanie do wymogów SCT będzie niemożliwe, a jednocześnie będą one niezbędne, np. do prowadzenia prac budowlanych. - Katalog wyłączeń zaproponowany obecnie, nadal zawiera grupę aut należących do osób przynajmniej 70-letnich. Władze muszą zapewnić, że ta kategoria aut nie będzie nadużywana, że na ostatnią chwilę seniorzy nie staną się właścicielami tysięcy nowych aut. W przeciwnym razie wyjątek ten powinien być usunięty. – mówi Dworakowska.