Wiemy jakie mamy powietrze na Alejach Trzech Wieszczów, jakie w Hucie i jakie wśród wysokich bloków na Kurdwanowie. Wielu krakowian zastanawia się jednak czym oddycha mieszkając w takich dzielnicach jak Bronowice, Borek Fałęcki czy Kliny. Dominuje przekonanie że im dalej od centrum tym lepiej, bo przecież stacja na Alejach niemal zawsze pokazuje najwyższe wartości. Niektórzy uciekają od smogu do dzielnic położonych wyżej, kierując się przekonaniem o lepszym przewietrzeniu tych terenów. Inni zastanawiają się czy mieszkając np. przy Plantach wdychają to samo co na Alejach?
Dzięki dwóm przenośnym pyłomierzom chcemy sprawdzić jakim powietrzem oddychamy w poszczególnych dzielnicach Krakowa. Na początek chcemy sprawdzić Bronowice, Borek Fałęcki, Stare Podgórze i ścisłe centrum Krakowa (z dala od dużych ulic). Chcemy aby w każdym z tych miejsc pyłomierz stał około dwóch tygodni – wyniki będziemy porównywać z danymi ze stacji monitoringu powietrza Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i publikować na stronie oraz Facebooku Krakowskiego Alarmu Smogowego. To plan na najbliższe tygodnie.
Kilka informacji technicznych:
Wykorzystujemy pyłomierze fotometryczne firmy TSI. Powietrze, które trafia do pyłomierzy najpierw jest podgrzewane w celu odparowania cząstek wody, dzięki czemu zagwarantowana jest walidacja oraz stabilność pomiarów. Poprzez podgrzanie powietrza pozbywamy się zawieszonych w powietrzu cząsteczek wody i mamy gwarancję, że urządzenie mierzy jedynie pył. Nasze pyłomierze zostały skalibrowane grawimetrycznie w środowisku krakowskim. Pomyślnie przeszły również test porównawczy z pomiarami WIOŚ – przez kilka dni pyłomierz był zainstalowany na stacji monitoringu na Kurdwanowie. Wskazania naszego urządzenia były takie same jak pyłomierzy WIOŚ.
Chcieliśmy serdecznie podziękować pracownikom Wydziału Fizyki i Informatyki Stosowanej AGH za pomoc w doborze i przystosowaniu pyłomierzy do pomiarów terenowych oraz Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska w Krakowie za umożliwienie dostępu do stacji monitoringu powietrza na Kurdwanowie – dzięki czemu mogliśmy dodatkowo zweryfikować poprawność odczytów naszego sprzętu.
(fot. Bogdan Achimescu)