Kilkadziesiąt organizacji pozarządowych podpisało apel skierowany do Radnych Miasta Krakowa ws. przyjęcia skutecznej Strefy Czystego Transportu. Pomiary jakości powietrza wskazują, że w wielu miejscach Krakowa stężenia szkodliwego dwutlenku azotu, za którego emisję w 70% odpowiadają samochody, są znacząco za wysokie. Sygnatariusze apelu podkreślają, że podstawowym celem SCT jest ochrona zdrowia i życia mieszkańców Krakowa, a jak pokazują doświadczenia wielu europejskich miast tego typu strefy są skutecznym narzędziem umożliwiającym zmniejszenie zanieczyszczeń z transportu.
Ponad czterdzieści krakowskich i ogólnopolskich organizacji pozarządowych zwróciło się z apelem do Radnych Miasta Krakowa o wprowadzenie w mieście SCT. W apelu czytamy: „Strefa Czystego Transportu jest rozwiązaniem, które pozwala się skupić na tych autach, które emitują najwięcej zanieczyszczeń – a więc szczególnie starszych samochodach z silnikiem Diesla, pozostawiając jednocześnie możliwość korzystania z aut, w tym starszych, o ile będą to samochody benzynowe”. Organizacje ekologiczne apelują jednocześnie o plan rozwoju transportu publicznego (w tym aglomeracyjnego), który będzie wprowadzany wraz z wdrażaniem Strefy.
Zanieczyszczenia powietrza z transportu samochodowego mają dotkliwy wpływ na zdrowie mieszkańców naszego miasta
– mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Badania prowadzone przez Śląski Uniwersytet Medyczny pokazują związek między zwiększonymi stężeniami dwutlenku azotu w powietrzu a występowaniem nagłych schorzeń układu krwionośnego, takich jak zawał serca, udar mózgu czy migotanie przedsionków. Smog dotyka również najmłodszych: naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego ustalili, że podczas dni o wysokich stężeniach dwutlenku azotu u dzieci zmniejsza się zdolność zapamiętywania i rozumowania.
Pomiary przeprowadzone przez Polski Alarm Smogowy w czerwcu i lipcu 2023 roku wykazały, że w żadnej z 44 lokalizacji w Krakowie nie osiągnięto rekomendacji WHO dla stężeń dwutlenku azotu (10 μg/m³), a nowe wymogi unijne (20 μg/m³), obowiązujące od 2030 roku, osiągnięto w zaledwie w trzech lokalizacjach. W 16 lokalizacjach przekroczone były obowiązujące obecnie normy (40 ug/m3). Te wyniki potwierdzają pilną potrzebę działań zmierzających do redukcji emisji komunikacyjnych.
– SCT są bardzo powszechne w wielu miastach europejskich. Już ponad 300 miast ma na swoim terenie takie obszary, do których nie mogą wjechać najmocniej zanieczyszczające pojazdy – mówi Filip Jarmakowski z Krakowskiego Alarmu Smogowego. – W Polsce na razie istnieje tylko jedna strefa, w Warszawie. Kraków ma być drugim miastem w Polsce, gdzie podobne ograniczenia zostaną wprowadzone. Według szacunków na rok 2026, opracowanych na podstawie badań wykonanych w Krakowie metodą teledetekcji w roku 2019 oraz 2021, krakowska strefa obejmie swoimi wymogami tylko 10% samochodów, które jednak odpowiadają za około 30% emisji dwutlenku azotu.
Wprowadzenie Strefy Czystego Transportu jest też obowiązkiem wynikającym z przepisów prawa. – Miasto ma prawny obowiązek utworzenia strefy czystego transportu – mówi Miłosz Jakubowski, radca prawny Fundacji Frank Bold. – Wynika on zarówno z Programu ochrony powietrza, jak i z ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Ponadto, w 2030 roku w całej UE wejdą w życie nowe, znacząco zaostrzone normy w zakresie jakości powietrza. Tymczasem w Krakowie nadal nie udało się osiągnąć poziomów dopuszczalnych niektórych zanieczyszczeń obowiązujących od kilkunastu lat – dodaje.
11 czerwca odbędzie się posiedzenie Rady Miasta Krakowa, na którym procedowany będzie projekt uchwały w sprawie SCT. W najnowszej wersji uchwały wyłączono z ograniczeń zarejestrowane już pojazdy mieszkańców i mieszkanek Krakowa. Oznacza to, że mieszkańcy będą mogli bezterminowo użytkować swoje pojazdy niespełniające wymogów SCT i dopiero kupując kolejne auto będą musieli się dostosować do wymogów emisyjnych. - To rozwiązanie niestety opóźni oczekiwany efekt SCT jeśli chodzi o obniżenie stężeń NO2 i stanowi znaczne poluzowanie przepisów. Mamy nadzieję, że radni nie będą wprowadzać kolejnych ustępstw na rzecz kopcących aut, gdyż dalsze luzowanie wymogów podważy zasadność wprowadzania SCT - dodaje Jarmakowski.
- Jako mama nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ponad zdrowie dzieci postawimy stare diesle. Choć zdrowie jest bezcenne to już każdy dzień L4, refundacje leków, koszty wizyty lekarskich i hospitalizacji, to są policzalne koszty, które ponoszą rodzice i opiekunowie dzieci przewlekle chorujących oraz polskie państwo. To my, rodzice, otrzymujemy od lekarzy porady aby nie wychodzić z domu, nie stać przy ulicy z dzieckiem, czy żeby proszę wyjechać na 3 tygodnie gdzieś, gdzie jest czyste powietrze. Dla nas SCT jest wyrazem troski miasta o zdrowie naszych dzieci. - dodaje Aleksandra Piotrowska z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Apel dostępny jest TUTAJ.