Strefie Czystego Transportu - tak, podwyżkom cen biletów - nie. Z takim apelem do Radnych zwrócił się Krakowski Alarm Smogowy na dzień przed głosowaniem nad uchwałą o utworzeniu w Krakowie Strefy Czystego Transportu. Strefa pozwoli na ograniczenie w mieście ruchu samochodów emitujących najwięcej zanieczyszczeń, czyli starszych aut z silnikiem Diesla. Jednocześnie KAS zaapelował o pozostawienie cen biletów komunikacji miejskiej na niezmienionym poziomie.
W swoim apelu Krakowski Alarm Smogowy zwraca uwagę, że ruch samochodowy znacznie przyczynia się do zanieczyszczenia powietrza w mieście. Dobitnie potwierdzają to odczyty ze stacji monitoringu na krakowskich Alejach Trzech Wieszczów. Powietrze w tej części miasta jest najgorsze w całej Polsce oraz znacznie gorsze niż na pozostałych stacjach mierzących poziom zanieczyszczenia w Krakowie. Na Alejach odnotowano najwyższą w całym kraju liczbę dni smogowych w 2021 roku – aż 105 (norma to 35), najwyższe roczne stężenie pyłów PM 10 – 46 ug/m3 (norma to 40 ug/m3) oraz najwyższe roczne stężenie NO2 – 50 ug/m3 (norma to 40 ug/m3).
Z pomiarów przeprowadzonych na ulicach Krakowa wynika, że jedna piąta aut (21%) emituje większość zanieczyszczeń – odpowiadają one za około 85% pyłów i 50% tlenków azotu emitowanych przez samochody. W tej grupie znajdują się przede wszystkim starsze samochody z silnikiem Diesla (poniżej normy Euro 5, czyli obecnie starsze niż 12 lat) oraz najstarsze samochody benzynowe (poniżej normy Euro 3, czyli starsze niż 22 lata).
- Te dane są mocną przesłanką do tego, by wprowadzić w Krakowie Strefę Czystego Transportu, która umożliwi ograniczenie zanieczyszczeń generowanych przez samochody. Obecnie w Krakowie mamy dwie główne przyczyny zanieczyszczenia powietrza. To napływ zanieczyszczeń z okalających powiatów, gdzie dymi dziesiątki tysięcy starych kotłów, tzw. „kopciuchów” i właśnie ruch samochodowy w mieście. I choć władze Krakowa nie mają bezpośredniego wpływu na to, czym ogrzewają się mieszkańcy okolic miasta, to mogą przynajmniej doprowadzić do tego, aby najbardziej emisyjne samochody przestały zatruwać krakowskie powietrze – przekonuje Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
KAS apeluje do Radnych by przyjęli propozycję Zarządu Transportu Publicznego. Zakłada ona, że do SCT mogłyby wjeżdżać od połowy 2026 r. tylko pojazdy benzynowe produkowane od 2001 r. oraz pojazdy z silnikami Diesla produkowane od 2010 r. - To wersja minimum. Pomiary emisji pokazują, że dopiero Diesle produkowane od 2010 r. emitują znacznie mniejsze ilości pyłów ze spalinami – przekonuje Bartosz Piłat, koordynator ds. transportu Polskiego Alarmu Smogowego.
- Należy dodać, że wymogi SCT realnie obejmą znacznie mniejszą liczbę aut niż się sądzi - mówi Piłat. - Ze względu na naturalną wymianę samochodów, w 2026 roku odsetek aut niespełniających wymogów SCT w formie proponowanej przez ZTP spadnie do około 13%.
KAS przekonuje też Radnych, aby wyznaczyli datę, od której do SCT wjazd miałyby tylko Diesle produkowane od 2014 r., a więc spełniające wymagania normy emisji Euro 6. – To też wniosek z badań emisji. Dopiero takie Diesle mają względnie niskie emisje tlenków azotu - mówi Piłat. – Taki wymóg może być wprowadzony później, np. w 2028 r., kiedy najstarsze Diesle produkowane w standardzie Euro 6 miałyby nawet 14 lat.
KAS zwrócił się do Radnych również o odrzucenie propozycji podniesienia cen biletów komunikacji miejskiej. – Rozumiemy, że ceny energii wzrosły, podobnie koszty pracy, że notujemy rekordową inflację – mówi Dworakowska. – Jednak w budżecie miasta Krakowa na pewno znajdą się wydatki, które mogą być ograniczone, w zamian za utrzymanie cen biletów na transport zbiorowy. Kraków równolegle do wprowadzania SCT powinien zadbać o atrakcyjność transportu publicznego i nie obciążać dodatkowo mieszkańców kupujących bilety.